Owczym pędem

W pogardzie mając tnące szpony mrozu i górskie uderzenia wiatru, siódemka bohaterskich śmiałków dniem i nocą gnała na Śnieżkę, niepomna przepisów BHP, aż dotarła w bohaterskie ramiona GOPR.

owczym pędem - jacek kotarbinski blog o marketingu innowacja rynkologia

– Oczywiście, że górskie wycieczki w samych spodenkach i bikini, przy odczuwalnym -15 w mglistych górach, są czymś zupełnie normalnym i naturalnym. To tylko te wstrętne, tabloidalne media szukają sensacji. My, bohaterowie zimna i chłodu się nie boimy i gdy tylko GOPR-owcy do nas dotarli, musieliśmy im niezwłocznie pomóc zejść na dół.  Tak zapewne brzmi kolejna, trollowa wersja wydarzeń historii zdobywania Śnieżki w szortach i w bikini.

Czekam na wersję wyprawy połączonej z wyborami miss i misterem mokrego podkoszulka.

Owa siódemka zapewne była inspirowana naukami samego Wima Hofa, nazywanego „Człowiekiem Lodu”. Holender od młodości hartuje swoje ciało i umysł w zimnej wodzie, lodzie i śniegu. Według niego kluczem jest jedna z metod buddyjskiej medytacji nazywanej tummo, która pozwala na wywołanie ciepła w ciele praktykującego i dzięki temu przeżycie zimna, w ekstremalnych warunkach. Wim Hof potrafi udowadniać skuteczność swojej metody, ma na koncie 21 rekordów Guinnessa, w tym najdłuższy pobyt w lodzie 1h52’42’’. W samych szortach w 2009r. wspiął  się na Kilimandżaro, organizował wyścigi bosonogich biegaczy na lodzie czy biegał maratony w Finlandii przy -20 stopniach. Też w samych szortach. Guru. Po prostu guru. Nic dziwnego, że łącząc ekstremalny pomysł na życie z metodą i filozofią tummo, zyskuje swoich wyznawców, którzy niepomni przepisów BHP wdrapią się w stringach na każdy szczyt, byle udowodnić dzielnym GOPR-owcom, że i tak ich uratują. Oczywiście za kasę z naszych podatków, a nie z ich ubezpieczeń.

I pewnie na tej puencie mógłbym zakończyć notkę, ale zjawisko „owczego pędu” jest szerokie i głębokie, jak historia ludzkiej naiwności. Być może Wim Hof marzy, by być pastorem Joel Ostin, który stworzył ponadwyznaniowy kościół Lakewood. Na coniedzielnym nabożeństwie stadion jest wypełniony po brzegi, a mieści 20 tysięcy osób. Któż by nie chciał mieć takiej publiczności na swoich konferencjach? Sam znam parę osób. Oczywiście, pastor sprzedaje książki, filmy, zapewne gadżety, specjalne szkolenia i warsztaty, nawet pewnie wodę uduchowioną i napromieniowaną. Parę relikwii. Dziś mówimy na to: społeczność i jej monetyzacja. Zbudowanie rynku.

Psychologiczny mechanizm owczego pędu jest stosunkowo prosty. Jeśli kiedyś ktoś widział stado owiec doskonale wie na czym on polega. Stado kieruje się za przewodnikiem i nie zważa na nic. Jest karne i całkowicie bezrefleksyjnie podąża wytyczoną drogą.

Zjawisko owczego pędu spotykamy w zachowaniach konsumenckich (promocje okazyjne, marki lansowane przez media na „hity” rynkowe), na giełdzie (naśladownictwo kupowania i sprzedawania papierów wartościowych) czy w zachowaniach społecznych (psychologia tłumu).  

Czy ktoś pamięta dietę Dukana? Świat oszalał na jej punkcie. Nie ominęło to również i mnie jak i paru moich znajomych. Do dzisiaj niektórzy nadal uważają, że dieta Dukana jest super. Po wpisaniu w Google pierwsza strona wypełnia nam się mięsistymi ofertami wykorzystania diety proteinowej. Tymczasem francuska izba medyczna odebrała Pierre Dukanowi prawo wykonywania zawodu lekarza w 2013r., za przepisywanie pacjentom leku Mediator, odpowiedzialnego za setki zgonów. Światowy „szał na Dukana” zaczął się po 2000 roku, jego książki przetłumaczono na kilkanaście języków i sprzedano w ponad 5 milionach egzemplarzy. Jeden z francuskich dietetyków, Jean-Michele Cohen był sceptykiem i po przebadaniu ponad 5 tysięcy „dukanowców”, wciągnął tę dietę na listę pięciu najgroźniejszych dla zdrowia. Panowie spotkali się w sądzie, Pierre Dukan przegrał.

Jakie diety są modne w tym roku? Co podgrzewa krew liczących na dietetyczne cuda czyli jesz i pijesz wszystko co chcesz oraz chudniesz 10 kilogramów w miesiąc? Naprawdę w to wierzysz? Przeczytałeś o tych cudach w sieci czy Twoja koleżanka z Facebooka, której na oczy nie widziałaś, właśnie Ci o tym powiedziała?

Owczy pęd każe ludziom biegać po rozżarzonych węglach. Podobno wtedy mają się czegoś więcej o sobie dowiedzieć, przełamywać bariery, pokonywać samych siebie. Po prostu UWIERZYĆ, niczym Indiana Jones w Ostatniej Krucjacie. Uwierzyć przewodnikowi stada czy swojemu guru.

21 października 2015r. studenci SGH w ramach koła naukowego o modnej nazwie „rozwój osobisty” i w ramach „rozwijania swojej osobowości” naparzali się wzajemnie po twarzach. Prawie wszyscy. Odmówiła jedna dziewczyna. Trzeba być silnym, żeby przeciwstawić się grupie. A przecież kiedyś pisałem w Onecie, o 10 najważniejszych coachach w Twoim życiu przy okazji tego wydarzenia [ 10 Najważniejszych Coachów w Twoim Życiu ]. Modne słowo w ostatnich latach – ten „rozwój osobisty”. Książki na ten temat można kupować w zasadzie na kilogramy. O rynku szkoleń, duchowych przewodników, mentalnych coachach nawet już nie wspomnę. Rynek, to po prostu jeden wielki rynek.

Słynny „Wał z Łol Strit” czyli Jordan Belfort, zrobił w konia zwykłych ludzi na ponad 200 milionów dolarów. I choć porządny człowiek raczej nie wybierze się na jego konferencje, Jordan kojarzy się wielu z przyjazną twarzą Leonardo di Caprio, który go zagrał w „Wilku z Wall Street”. Niemniej Jordan przy Bernardzie Madoffie, to małe miki. Bernard grał w lidze naprawdę dużych finansów i koronowane głowy ustawiały się w kolejce, by był łaskawy zainwestować ich setki milionów drobniaków. Madoff zbudował swoją (kolejne modne słowo), markę osobistą. Cudotwórca, czarodziej finansów, magik po prostu. Największe instytucje finansowe na świecie zastanawiały się jak to możliwe, że stopa zwrotu z inwestycji u niego jest o wiele wyższa niż całego rynku? Ciekawe czy powstanie film „Cud z Wall Street” i kto zagra rolę Bernarda. Jakby nie patrzeć, zgarnięte przez niego 50 miliardów dolarów przykrywa 250 razy te drobniaki Belforta. Polska też miała swojego cudotwórcę czyli Marcina Plichtę. Ludzie inwestowali w Amber Gold, nawet jak samego bossa wyprowadzano w kajdankach. Ciekawe, kiedy będzie film na ten temat? Moc i wiara polskiego ludu silna jest, naprawdę silna – parafrazując Mistrza Yodę.

System argentyński i jego pochodne bywa doskonałym sposobem na pozbycie się swoich uciułanych oszczędności. Piramida finansowa narodziła się w 1903r. za sprawą Włocha, Charlsa Ponziego. Kupował tzw. kupony pocztowe w Europie i przez podstawionych ludzi wysyłał je do USA, by wymieniać je na znaczki pocztowe. Osiągał zyski na poziomie 400%, ale potrzebował inwestorów, którym obiecywał 50% w ciągu 45 dni lub 100% przez 90 dni. Jak łatwo zgadnąć, ustawiały się do niego długie kolejki. Tymczasem mechanizm piramidy jest banalnie prosty. Wypłatę krociowych zysków, finansują kolejne wpłaty. Stado owiec rośnie i rośnie, zapatrzonych w guru i mamionych żądzą pieniądza. Wypłaty podtrzymują tylko mit wiarygodności. Do czasu. W przypadku Ponziego czas się skończył w 1920 roku, kiedy piramida padła, a straty oszacowano na 15 milionów dolarów. Finansowych „magików” można wymieniać wielu.

Zasadniczo ludzie wierzą w cuda. Medyczne, finansowe, gospodarcze. Oczywiście, najbardziej w szczęście, w grach hazardowych i liczbowych. W Polsce najwięcej ludzi idzie kupować kupony Lotto, gdy kwota skumulowanej wygranej przekroczy 10 milionów złotych. Szał  ciał i beczenie owieczek w każdej kolekturze. Żal przejść obok bez emocji, gdy widać napis 25 milionów. Każdy wierzy, że właśnie jemu opatrzność da swoją łaskawość. Już widzę ten wzrok matematyków.

Największą renomą cieszy się zdrowie.  Wiadomo. Babcię oszukasz, dziadka oszukasz, ale zdrowia nie oszukasz. Polak spożywa suplementy diety w takich ilościach jakby naprawdę wierzył, że one cokolwiek leczą. Na szczęście suplementy nadają się do jedzenia. Niemniej świstaki, które zawijają je w te sreberka, mają bardzo przyzwoite zwroty z inwestycji. Znachorzy zasadniczo mają zawsze na podorędziu jakieś wspaniałe środki na zdrowie. A to jakaś woda: promieniowana, stukturyzowana, restrukturyzowana …. Cokolwiek. Wiadomo, chory człowiek trzyma się każdej nadziei na cudowne wyzdrowienie. Tymczasem najskuteczniejszym znachorem jakiego znam jest Antoni Kosiba. Dla przyjaciół, Wilczur. Profesor Rafał Wilczur.

Owczym pędem kupowaliśmy spinnery, które dziś leżą tonami w koszach wyprzedaży. Dziś jest szał na elektryczne hulajnogi. Ich konstrukcja średnio nadaje się na kostkę brukową, stąd magicy hulają po asfalcie, wpływając na palpitację serca wszelkiej maści kierowców. Dowcip bowiem z pojazdami elektrycznymi polega na tym, że są wyjątkowo ciche. Dla przyzwyczajonych do miejskiego hałasu może być to niebezpieczne.

To nie marketing oszukuje ludzi. To ludzie oszukują, używając narzędzi marketingu. Również po to, by wzbudzać w ludziach bezgraniczne zaufanie, a oni dają się nabierać. Skutkiem owczego pędu najczęściej bywa całkowita bezmyślność, brak rozwagi czy po prostu zwykła lekkomyślność. Ale również przepranie ludziom mózgów, którego efektem są całkowicie wyprane kieszenie. Ten nie zna życia, kto nie słyszał o cudownych lekach, dietach czy planach inwestycyjnych. Najczęściej sami magicy, którzy o nich opowiadają, nie czynią tego bezinteresownie. Polak to zasadniczo człowiek pełen magii.  

Oczywiście, owa magia i cud może sprawić, by spacer przez morze był możliwy. Niemniej nikt o zdrowych zmysłach nie będzie przepływał Zatoki Gdańskiej wpław, bez stosownej organizacji, zabezpieczenia technicznego i ratowniczego. Tak samo w każdym sporcie ekstremalnym można przekraczać dowolne bariery, z barierą głupoty włącznie pod warunkiem, że ma się stosowne zabezpieczenia lub ubezpieczenia. Nie zmienia to w żaden sposób faktu, że ten owczy pęd jest cechą ludzką nie tylko w sporcie, ale finansach osobistych czy zdrowiu. 

Na Śnieżce jeszcze ktoś może uratować Twoje zziębnięte pośladki, ale przepranych oszczędności w piramidzie finansowej czy straconego zdrowia na znachorskich praktykach, nie zwróci ci nikt.

Owczym pędem – Jacek Kotarbiński Blog o Marketingu

Czytaj: blog.kotarbinski.com 

Słuchaj: Spotify | Apple Podcast 

Oglądaj: YouTube

Subskrybuj: Newsletter W.I.E.M Wiedza, Inspiracje, Ekonomia, Marketing

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *