Bajka o chudym kocie z małym telewizorem i dużą biblioteczką.

Przez poważnymi panami w gierkowskich fotelach zasiadł młodzieniaszek w garniturze. Na wyglancowanym stole konferencyjnym położył czarną aktówkę i wyciągnął z niej garść papierów. – Zanim zaczniemy – rozpoczął chłopaczek  – Mam nadzieję, że nie myślicie panowie, że chcę wykopać ze stanowiska waszego prezesa?

Nienawidzę marketingu!

Wyobraź sobie, że leżysz na stole operacyjnym i pochyla się nad Tobą międzynarodowy zespół chirurgów. Zanim zaśniesz, uświadamiasz sobie, że dyskutując o operacji używają kompletnie innych nazw na anatomiczne części Twojego ciała. Więcej, często są to nazwy sprzeczne, wzajemnie się wykluczające lub nieścisłe. Powodzenia po przebudzeniu!

Czy mediaworkerzy pochłoną dziennikarzy?

Jest 22 maja 1960 roku. Na izraelskim lotnisku ląduje samolot linii El Al Israel Airlines z dyplomatami na pokładzie. Ale nie tylko. Nadbagaż stanowi otumaniony narkotykami Adolf Eichmann – nazista brawurowo porwany 11 maja wieczorem z Argentyny, przez agentów Mosadu. Izrael ma sądzić jego zbrodnie na oczach całego świata.

Czas na rewolucję marketingu

Marketing się zmienił. I już nie będzie taki sam. Jeśli tkwisz w mentalnym, analogowym rozumieniu jego zasad – nie masz szans przetrwania. Fale dynamicznych, rewolucyjnych procesów zaleją Cię, porwą i wyrzucą gdzieś na zarośnięty brzeg. Jeśli rzeczywiście chcesz być konkurencyjny na rynku, nie możesz opierać się zachodzącym zmianom. Spróbuj je zrozumieć, zaakceptować i zastanowić się, jak przekształcić własną organizację. Przede …

Marketer w otchłani multitaskingu

Dmitrij Ustinow należał do najbardziej prominentnych generałów i politruków Kremla. Ten dobry kumpel Breżniewa, odpowiadał za rozwój kompleksu zbrojeniowego i zwiększanie wydatków na uzbrojenie. Fanatyk technologii, zawsze próbował błysnąć jakąś nowinką na nasiadówkach Komitetu Centralnego.   Tak było i tym razem. Tajemnica była banalna, nikt z towarzyszy nie czytał biuletynów wywiadowczych Sztabu Generalnego. Geneza ich produkcji była swoistym sekretem, ale o tym …

Kaczka faszerowana kontentem

Dzień był słotny, nic się nie działo, Polsat nadawał kolejny mecz, w TVN24 Kempa z Palikotem przekrzykiwała się ponownie, TVP1 zapewniało, że aura się nie poprawi. Nudy. Odebrałem SMS, byl to tajny kod od znajomego ambasadora, oznaczał, że mam 12 godzin na opuszczenie miejsca, w którym jestem. Zabrałem przygotowany plecaczek, ale nie dojechałem dalej niż do Orłowa, okolice Klifu już blokowały transportery opancerzone. Była …