Kiedyś pewien developer, poprosił o rzut oka na ich projekt folderu. Projekt był piękny, ale … na żadnym ze zdjęć, nie było ludzi, ani wyrażenia choćby odrobiny radości z posiadania własnego domu. Przedsiębiorca zapomniał, że prezentacja metraża oraz wyposażenia to nie wszystko.
Kiedy w połowie lat dziewięćdziesiątych, szkoliłem samorządowców z zakresu promocji gospodarczej, nie było jeszcze w Polsce wiedzy, świadomości i pieniędzy na te projekty. Rynek pod tym względem raczkował. Dziś, gdyby nie unijne pieniądze – nie byłoby mnóstwa przedsięwzięć.
Ale bijcie się w piersi, na ile są one efektywne, a na ile efektowne ? Gdzie jest zwrot z tej inwestycji ? Gdzie są konkretne, namacalne efekty choćby wizerunkowe ? Tak, tak – wiem, że to proces i potrafi trwać latami. Ale jeśli ktoś czegoś nie próbuje choć mierzyć, to skąd wie, że inwestuje, a nie wydaje pieniądze ? Publiczne ?
Któż cieszy się bardziej z niewiadomoocochodzącej reklamy jakiegoś województwa w tivi ? Jego władze ? Czy dział reklamy tegoż tivi ? Ileż przedsięwzięć promujacych samorządy, doszły wręcz do granic absurdu ? Cieszę się, że unia współfinansuje projekty promocyjne, że przeznaczane są równiez środki rządowe czy samorządowe na ten cel. Wielu o takich luksusach może tylko pomarzyć. Ale niech za tymi przedsięwzięciami stoją fajne, konkretne projekty. A nie zapchajdziury czy potworki, świadczące o totalnej indolencji w zakresie profesjonalnej wiedzy o komunikacji marketingowej.
Wydać pieniądze na promocję jest bardzo łatwo. Zawsze znajdzie się stado usłużnych firm marketing services, które zrobią za Was wszystko. A wy tylko będziecie mieli podpisac fakturę … Zainwestować te środki, jest o wiele trudniej. To wymaga strategii, zrozumienia procesów komunikacji, umiejętności stworzenia projektu marketingowego i zarządzania nim. Byle spot czy byle hasło reklamowe – potrafi wymyśleć byle agencja czy copywriter. Tylko co z tego ? Jaka wartość się z tym wiąże ? Promocja np. „marki” miasta jest o wiele trudniejsza niż promocja marki produktu, ponieważ jest związana z o wiele większą ilością uwarunkowań czy ograniczeń.
Polska Prezydencja w Unii, to również szereg działan promocyjnych. Zarejestrowałem w zasadzie dwa. Logo i ostatnio – spot przygotowany przez team Bagiński/Egurolla. Na temat logotypu nie będę wypowiadał się publicznie… Zamiast tego powinienem pokazać kilkadziesiąt logotypów różnych projektów promocyjnych na świecie i zapytać, dlaczego nie tak ? Jakoś nie potrafię sie oprzeć przekonaniu, że czynnikiem decydującym o wyborze, jest czynnik ludzki. A czynnik ludzki nie zawsze może miec super pomysł. Lub być wyłącznie Bohaterem Jednego Pomysłu.
Ostatecznie na świecie są na przykład Bohaterowie Jednego Przeboju.
Film Bagińskiego może obejrzeć każdy.
I wyrazić swoją opinię na ten temat. Nie oceniam warstwy warsztatowej – nie znam się. Podoba mi się muzyka. Ale totalnie nie rozumiem scenariusza. Gdzieś pojawiły się opinie o „tańcu na gruzach Unii Europejskiej”. W świetle tego co się dzieje w Grecji czy Hiszpanii, analogia wydaje się przerażająco trafna … A w tym tańcu jest jakaś Hiszpania czy Włochy. Wydaje mi się, że przeciętny Polak coś tam kojarzy z „You Can Dance” czy „Tańcem z Gwiazdami”, ale czy to będzie dotyczyć europejskiego widza ? Puenta z tego filmu jest dla mnie prosta i wyraża się krótkim … WTF ?
Pewien standard projektów promocyjnych wyznaczany jest nie przez kasę, jaką chce się na nie przeznaczyć. I wielkie nazwiska czy marki, które za tym stoją. Liczy się pomysł. Prostota. Emocje. Opowieść. Umiejętność komasacji swojego przekazu. To jest istotne – CO chcemy powiedzieć i jak chcemy być zrozumiani. Forma jest na drugim miejscu.
Dlatego zawsze polecam twórcom film o Egipcie.
(Zadajcie sobie sami pytanie, ile kosztował ….)
Szkoda, że w spocie o Polsce – nie ma zwykłych Polaków .
Lub „Where the Hell is Matt?”, którego zawsze oglądam z mocno ukrywanym wzruszeniem :))
Where the Hell is Matt? (2008)
Szkoda, że nie wykorzystano tego ostatniego pomysłu. Nawet z udziałem Matta i przygotowaniu spotu dotyczącego wyłącznie Polski.
Jacku, tysiąc razy lepsze od tego co jest było by nawet zatrudnienie polskiego teamu, który zrealizował to:
Przez chwilę pomyślałem sobie, że pokazywanie innych wzorów, może się spotkać z zarzutem, że to by było powielenie jakiegoś pomysłu. Ale do licha – gdzie jest oryginalny pomysł w animacji Bagińskiego? Styl graficzny przeciętny, zero odkryć i nowości, muzyka jak z filmu korporacyjnego (na pewno nie do tańca) a fabuła… gdzie jej odkrywczość?! Ech…