Dzień Dziecka Piotra i Pawła

Sieć sklepów Piotr i Paweł z okazji Dnia Dziecka przeprowadziło projekt pranksterowy. Dzieci zaaferowane pojawiającymi się w ich pobliżu brand heroes, oddalają się od wózków i chowają. Całą akcję można obejrzeć na filmie.

Jak zwykle przy okazji pranków, nigdy nie wiemy na ile jest to organiczne, a na ile swoją rolę grają wynajęci aktorzy. Dzieci jak wiadomo, zawsze starają się być naturalne emocjonalnie.

Mam kilka mieszanych refleksji związanych z tą akcją, choć sama idea jest ciekawa. Sieci handlowe rzadko wychodzą poza pudełko, najczęściej pokazując przeceny i promocje. Sieć Piotr i Paweł, podobnie jak Alma Market, trafiają do podobnych segmentów klientów, dlatego sam fakt aktywizacji marketingowej „out of the box” jest dobrym kierunkiem. Prank  jako forma eventu, który ma zbudować viralowe zasięgi i na dodatek wykorzystując Real-time-marketing oraz obiekt „dziecko”, przez co jest świetnym materiałem na algorytm komunikacji: dziecko + prank + Dzień Dziecka + brand heroes znanych marek.

Jest tylko jeden drobiazg, zawarty w starym przysłowiu: Cyryl to Cyryl, ale te jego metody …. Realizacja nawet najbardziej genialnego briefu, to prawdziwe wyzwanie dla kamery, muzyki, montażu, reżyserii czy scenografii i to wszystko, co określane jest umiejętnością opowiedzenia pasjonującej historii w parę minut. W tym przypadku, w mojej ocenie, to nie wyszło.

Drugi element, to kolejny pomysł, żeby używać strachu jako emocji przyciągającej uwagę. Nie wiem czy strach matek był prawdziwy czy sztuczny. Jeśli sztuczny i grali aktorzy,  to nie jest to prank, a słaba ustawka. Jeśli ten strach był prawdziwy, to cała sprawa jest żenująca. Podobna kwestia jak z prankami SA Wardęgi: są ustawiane czy organiczne? Każdy z wariantów go dyskredytuje, choć oczywiście zasięgi są jak trzeba.

Zobaczymy jakie zasięgi osiągnie ten film i jakie będzie miał komentarze. Nie wiem co bym myślał sobie o sklepie, który na chwilę wzbudza mój strach o dziecko i raczej chciałbym w nim czuć się bezpiecznie. Nie chodzi tu o zabawę czy żart, chodzi zawsze o emocje. Podkreślam, w naszym stosunku do marki, chodzi zawsze o nie.

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *