Snickersy trumpka czyli jak sprzedaje marka osobista

Świat szaleje. Marne trampki można kupić za parę dolarów. Przeciętne Conversy za dwieście złotych. Trampki Donalda Trumpa już za 399 USD. Ale to nie są trampki. To są po prostu TRUMPKI.

Na dodatek to buty typu „sneakers”, których początki sięgają XVIII wieku. Nazywano je  plimsollami, z racji posiadania gumowej podeszwy. Póżniej, już w 1917 roku pojawiły się buty Keds, gdzie cholewka była płócienna, potem Converse wprowadził pierwsze trampki do gry w koszykówkę. Rok 1924 w Europie to już era braci Dasslerów, Adi stworzył markę Adidas, a Rudolf – markę Puma. Sneakersy tak naprawdę spopularyzował dopiero Michael Jordan, który w swoich „jordankach” od Nike zadebiutował w 1985r. Same w sobie jego modele są niezłą inwestycją. Za Nike Air Jordan 1 zapłacono 560 tys. USD. Nieźle, prawda? Jak za parę trampków. 

50 praw marketingu Kotarbińskiego – ponad 30 lat doświadczenia w jednej książce

Nie ma to jak gwiazdorzenie

Sneakersy, sneakersami, ale nie potrafię oprzeć się wrażeniu, że gdzieś tam maczał w tym palce koncern Mars. Kampanie marketingowe Snickers wywarły znaczący wpływ na konsumentów na całym świecie. Kultowa akcja „Nie jesteś sobą, kiedy jesteś głodny”, transmedialna, pełna humorystycznych przemian, stała się swoistym zjawiskiem kulturowym. Współpraca z ikonami popkultury zwiększyła zasięg marki i stworzyła zapadające w pamięć reklamy. Czy do trampków warto dodawać skarpety i batony czekoladowe z hasłem o gwiazdorzeniu? Może tak. Ludzie kupią. 1000 par butów sprzedano błyskawicznie w sklepie internetowym, a 10 par sprzedano z autografem Trumpa. Za jedną z nich zainkasowano 9 tys. USD. Ciekawe, czy Jurek Owsiak przyjąłby jedną z nich na WOŚP? 

Trump Sneakers Image: Trump

Marka Trump

Marka „Trump” zaistniała w zasadzie w latach 50-tych XX wieku. Dziadek Donalda Trumpa nazywał się Friedrich Drumpf i po II wojnie światowej wylądował w USA po czym … zmienił nazwisko. Wnuczkowi udało się jedno – maksymalna komercjalizacja marki osobistej, co najczęściej w erze pre-internetowej, było domeną aktorów, piosenkarzy, kreatorów mody, twórców kosmetyków czy szacownych, biznesowych wynalazców lub twórców. Trump działając w branży nieruchomości, nadawał nazwy wszystkiemu, co budował. Jego nazwisko znalazło się też na kolekcjach książek, perfumach, liniach lotniczych, wódce, wodzie mineralnej czy odzieży. Dekadę temu same przychody z licencji wyniosły prawie 40 mln USD. Czy to się przekłada na politykę? Tak, bo rozpoznawalność marki osobistej i jej pozycjonowanie należy do kluczowych wartości. Niestety, nie ma żadnego znaczenia kim jest ta osoba. Wielkim filantropem, czy morderczym dyktatorem. 

Poczytaj: Marka 5.0 – jak człowiek i technologie tworzą nowe wartości

Na rosyjskim rynku znane są wódki: „Putinka”, „Jelcyn” czy „Gorbaczow”. Licencjonodawcą „Putinki” za pośrednictwem cypryjskiej spółki, jest A. Rotenberg, były partner putina w judo, dziś miliarder. Wódka Gorbatschow nie ma nic wspólnego z twórcą pierestrojki, to niemiecka wódka produkowana w Berlinie od 1921 roku przez rodzinę Gorbatschowów. Leo Gorbatschow był operatorem destylarni wódki. W 1920r. uciekł podczas rewolucji październikowej wraz z rodziną do Berlina i rozpoczął pracę w destylarni wódki. Z kolei wódka Jelcyn została nazwana na cześć Borysa Jelcyna, który był pierwszym prezydentem Federacji Rosyjskiej.

W 2012 roku dwóch hinduskich przedsiębiorców nazwało swój sklep „Hitler”. Nazwa znajduje się nad wejściem, a zamiast kropki nad „i” widnieje swastyka, która … jest hinduskim symbolem szczęścia. Jednak skojarzenie jest jednoznaczne. Przypadek? Raczej zupełnie inna kultura. 

W historii polskich marek osobistych związanych z polityką, na pewno warto zaznaczyć dwie. Pierwsza, to św. Jan Paweł II, którego słowa wypowiedziane 16 czerwca 1999 podczas spotkania z mieszkańcami Wadowic „- A tam była cukiernia. Po maturze chodziliśmy na kremówki” stworzyły całkowicie nową markę czyli „kremówki papieskie”. Jedno zdanie wykreowało ciekawy produkt regionalny, idealnie wpisujący się w wartość lokalności zgodnie ze sztuką rynkologii.  

Poczytaj: Sztuka rynkologii

Druga osoba? Marka osobista doskonale rozpoznawalna. Na dodatek genialnie wpisująca się swoiście w polską grę słów. To Donald Tusk i … wina Tuska. Tusk Estates to kalifornijska winnica w Napa Valley. Jednym z twórców jest Tim Marcin, który w 2008 roku wraz ze swoimi przyjaciółmi Michaelem Uytengsu i Philippe Melką stworzyli markę luksusowych win. Philip Melka jest winiarzem, który został wyszkolony pod wpływem najbardziej znanych osobistości w branży: Jeana Delmas i Jeana Philippe Masclef z Haut-Brion, Christian Moueix i Jeana Claude Berrouet z Petrus, Paula Draper z Ridge, Daniela Baron z Silver Oak czy Michela Rolland z Château Le Bon Pasteur. Tim z kolei, to marketer z krwi i kości. Zawodowo koncentruje się na budowaniu marki, rozwoju biznesu i strategiach marketingowych dla liderów branży i pionierów. W 2004 roku wraz z Markiem Wiegardem założył własną firmę zajmującą się brandingiem o nazwie Gauge Branding.

Siła marki osobistej

Siła marki osobistej wynika z kompleksowego połączenia cech, wartości i doświadczeń, które osoba reprezentuje w świadomości innych ludzi. Jest to efekt świadomego budowania i utrzymywania pozytywnego wizerunku oraz autentycznego charakteru. Istnieje kilka kluczowych elementów, które przyczyniają się do wyjątkowej siły marki osobistej.

Po pierwsze, autentyczność odgrywa kluczową rolę. Osoba, która jest autentyczna, konsekwentna i transparentna w wyrażaniu swoich wartości i przekonań, buduje zaufanie wśród swoich zwolenników. To zaufanie przekłada się na lojalność i pozytywne postrzeganie marki osobistej. Jest tylko jeden problem – marka osobista może być autentyczna lub doskonale grać rolę autentyczną, w świecie wszechobecnych, medialnych narracji. Innymi słowy, są marki osobiste, które są wierne komunikowanym wartościom, ale są i takie, które doskonale grają swoją rolę, grając nam po prostu na nosie. 

Po drugie, skuteczna komunikacja jest niezbędna do budowania silnej marki osobistej. Umiejętność klarownego przekazywania informacji, inspirującego przekazu oraz efektywnego budowania relacji sprawiają, że stajesz się bardziej zapamiętany. Jedni bardziej cenieni, inni … bardziej nienawidzeni. Marki osobiste osób publicznych najczęściej posiadają naturalne zainteresowanie mediów. 

Po trzecie, konsystencja w działaniach i przekazach jest kluczowa. Osoba budująca własną markę powinna być charyzmatyczna, wierna swoim wartościom, konsekwentnie działać zgodnie z nimi. Nie jest istotne czy kochasz czy nienawidzisz. Istotna jest rozpoznawalność, pozycjonowanie i owe emocje, które napędzają zainteresowanie, a media zawsze uwielbiają skrajności.  

Budowa marki osobistej to kompleksowy proces, który wymaga świadomego wysiłku, ale efekty przekładają się na pozytywne postrzeganie jednostki oraz na trwałą lojalność. Czy Jurek Owsiak mógłby zaprojektować swoje trampki i sprzedawać je z celem wsparcia WOŚP? Na pewno. Z punktu widzenia wartościowego marketingu, będzie to lepsze rozwiązanie niż snickersowe trumpki. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *