DZIEŃ FLAGI
Majowe słońce łagodnie muskało twarze przechodniów, a wśród nich — on: mały chłopiec, ledwie sięgający pasa dorosłym, dzierżący z dumą biało-czerwoną chorągiewkę. Dostał ją przed chwilą i niemal natychmiast zatracił się w radosnym wymachiwaniu. Ramiona śmigały w górę i w dół, jakby unosił nie flagę, lecz cały świat. Śmiech dźwięczał w powietrzu, a ciało aż podrygiwało od ekscytacji. I nagle — trach! Papierowy prostokąt nie wytrzymał entuzjazmu. Rozdarł się …