My, Lewandowscy

Jest ciepłe, monachijskie popołudnie. Wypełniony turystami Marienplatz, zapełnia się powoli rodzinami, ubranymi w biało-niebieskie szachownice. Oba kolory i ich symboliczny układ to oficjalne barwy Bawarczyków. Mężczyźni, kobiety, dzieci napływają dziesiątkami, a za chwilę setkami.

11 wskazówek dla rozwijających się startupów

Młody innowator gryzł nerwowo wargi. W jego oczach była obsesja. Całe zamieszanie z konferencją, mentoringiem, prezentacjami zdawało się go przerastać. Zupełnie odstawał od rozemocjonowanych, buńczucznych, czasem aroganckich konkurentów, których jedyną siłą było pozorne wyjście ze swojej strefy komfortu. Wszyscy mieli takie same obawy jak on.

Ujarani innowacją

Bawarczycy w monachijskiej izbie gospodarczej byli pragmatyczni. Nie zajmowali się lekturą opasłych folderów, drukowanych  za ciężkie pieniądze i przysyłanym im przez polskie firmy, tylko wrzucali krótką informację do magazynu, dedykowanego wyłącznie przedsiębiorcom, zainteresowanym handlem zagranicznym.

Koniec z badziewiem

– Nie jesteśmy tanim polskim zamiennikiem technologii szwedzkiej czy niemieckiej, jesteśmy drogim zamiennikiem niemieckiego badziewia – powiedział Jakub Wójcik z Izodom, firmy produkującej domy pasywne. Proste zdanie, a cieszy. Trafił centralnie w sedno zagadnienia.

Nie zawsze musi być kawior

Kiedy firmie rosną przychody, nikt o nic nie pyta. Wszyscy pałaszują kawior, polewają szampana, klepią po ramieniu szefa marketingu i sprzedaży, a właściciel zaprasza na weekend do swej willi na Lazurowym Wybrzeżu. Wszyscy łypią na krzywą wzrostu, a wszelkiej maści krytycy, trzymają się z dala, byle nie zapeszać. W końcu następuje ten moment – dynamika spada, rynek czy technologia wchodzi w stan nasycenia, by za chwilę lecieć …