Fasadyzm

Ubrana w nowiutki strój jak spod igły Pani Konsultant, wypowiadała słowa z szybkością karabinu maszynowego. Siedzące naprzeciwko małżeństwo tkwiło w niemym zachwycie. Recytowała ofertę tak, jakby była na poetyckim konkursie w Niżnogorodnym. Przewalutowania, rewaloryzacje, lewarowania, indeksacje, dowjonsy, wigi i świece. Była w wieku zdecydowanie przedemerytalnym, choć warstwa fluidu na twarzy miała sugerować 10 lat mniej. – To wszystko – …

Szkiełkologia

Sala zarządu była pełna. Dym pojawił się tylko w postaci wirtualnej. Od czasu mody na niepalenie, od pięciu lat nie zapalono w tym pomieszczeniu nawet kawałka cygara. Ale wszystkim dymiły. Czaszki. Młody człowiek kończył swoją świetną prezentację. – Chce nas Pan tu przekonać, żebyśmy zaiwestowali dziesiątki milionów dolarów w coś, co nie ma nawet klawiatury? – zapytał członek zarządu, bawiąc się swoją najnowszą …

Intelektualny tucz

Było deszczowe, mazurskie popołudnie, początek lat osiemdziesiątych. Dziadek kręcił i kręcił. Międlił i międlił. W końcu mruknął: – Zabawka dla idiotów. – Zabawka dla IDIOTÓW! – dodał głośniej. Przedmiotem, który nie ulegał dziadkowym palcom od kilkunastu minut była kultowa zabawka tamtych czasów czyli kostka Rubika. Oryginalna, węgierska, a nie jakieś tam rzemieślnicze podróby. Nie dało jej się na siłę rozłożyć, …

Startupy łowią z kanapy

Dawno temu, kiedy nie było jeszcze internetu, wybraliśmy się z ojcem na ryby. Ponieważ miałem niewiele więcej niż dziewięć lat posiadałem najnowocześniejszą wędkę na świecie – zrobioną z żyłki, haczyka, prostego spławika i leszczynowego kija. Zajęliśmy miejsce na pomoście, a po jego przeciwnej stronie pojawiła się grupka zachodnich Niemców czyli z RFN a nie farbowanych z DDR. Jakiż oni mieli sprzęt! Setka spławików, …